Rekordowo niskie ceny sprzedaży energii – czy rozliczanie w net-billingu dalej się opłaca?

Rekordowo niskie ceny sprzedaży energii – czy rozliczanie w net-billingu dalej się opłaca?

Wprowadzenie systemu net-billing w założeniu miało obniżyć rachunki za energię elektryczną w gospodarstwach domowych prosumentów. Działanie mechanizmu jest proste: im wyższe ceny prądu, tym większe oszczędności generuje instalacja PV. Ostatnie miesiące przynoszą jednak spadki cen, po których prosumenci sprzedaj energię do sieci. Rekordowo niską stawkę odnotowano w maju br. Co oznacza to dla producentów energii elektrycznej z przydomowych instalacji? Czy net-billing to wciąż opłacalne rozwiązanie? I jakie znaczenie ma w tym wszystkim magazynowanie energii? 

Jak działa net-billing?​

Net-billing to gotówkowy system rozliczeń energii produkowanej przez instalacje PV i oddawanej przez prosumentów do sieci. W praktyce oznacza to, że wszelkie nadwyżki prądu wytworzone przez przydomową instalację fotowoltaiczną i odprowadzone do sieci przeliczane są na wartość pieniężną w złotówkach. Określona wartość trafia na wirtualne konto prosumenta. Jest to tzw. depozyt prosumencki. Prosument może wykorzystać owe środki na opłacenie energii elektrycznej pobranej w sieci w momencie zwiększonego zapotrzebowania gospodarstwa domowego na prąd.

Stawki określane są na podstawie średnich cen z Rynku Dnia Następnego (RDN) funkcjonującego w ramach Towarowej Giełdy Energii. Nadwyżki energii rozliczane są po średniej cenie z poprzedniego miesiąca kalendarzowego. Jest to tzw. rynkowa miesięczna cena energii (RCEm), którą co miesiąc publikują Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). 

Im wyższa rynkowa cena energii, tym wyższa wartość energii oddawanej do sieci i tym samym większy depozyt prosumencki. Wniosek? Wysokie ceny są korzystne dla prosumentów rozliczających się w systemie net-billing. Ostatnio padała jednak rekordowo niska stawka za energię. Czy to oznacza straty dla prosumentów? 

Rekordowo niskie ceny sprzedaży energii – co oznacza to dla prosumentów? ​

11 czerwca Polskie Sieci Elektroenergetyczne opublikowały RCEm za maj. RCEm wyniósł 381,44 zł za MWh, co jest najniższą wartością od momentu wprowadzenia rozliczania na zasadzie net-billing. Co ciekawe, kwota za maj jest jeszcze niższa niż ceny za marzec (509,72 za MWh) i kwiecień (506,6 zł za MWh; po korekcie 505,44 zł), które do tej pory były najniższymi stawkami. Widoczny jest zatem trend spadkowy. 

Net-billing od początku wzbudzał wiele emocji. Według majowej stawki za każdą kilowatogodzinę energii daną do sieci prosument otrzyma 38 groszy. Niska stawka to wynik wysokiej produkcji prądu spowodowanej sprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Do ciekawej sytuacji doszło 11 czerwca, kiedy to pierwszy raz w historii odnotowano ujemne ceny za prąd na polskim rynku. Sytuacja ta bez wątpienia przełoży się na niską cenę energii dla prosumentów za czerwiec. Na ostateczną kwotę musimy jednak poczekać do lipca. 

Czy to oznacza, że fotowoltaika przestaje się opłacać? Nie musi. Typowe gospodarstwo domowe za prąd płaci 785-1000 zł/MWh. W przypadku RCEm za maj prosumeci są 400-600 zł na plusie. Rozwiązaniem jest jednak dążenie do zwiększenia autokonsumpcji energii poprzez jej magazynowanie.

Sprawdź również: Ujemne ceny energii pierwszy raz w historii! Czym są i co oznaczają dla prosumentów?

Rozwiązaniem jest magazynowanie energii ​

Dziś, w niepewnych i niestabilnych czasach, gospodarstwa domowe powinny dążyć do jak najwyższej autokonsumpcji wytwarzanej energii elektrycznej. Pod pojęciem autokonsumpcji kryje się zużycie na własne potrzeby energii wyprodukowanej przez przydomową instalację PV. 

Typowa instalacja PV o mocy 5 kWh wykorzystuje ok. 20% wytworzonej energii. Resztę oddaje się do sieci i rozlicza według przyjętych zasad, np. net-billingu. Zwiększenie autokonsumpcji podnosi niezależność energetyczną. Ponadto znacznie skraca czas zwrotu z inwestycji w fotowoltaikę. Tylko jak wykorzystywać więcej energii?

Rozwiązaniem jest magazynowanie. Bank, inaczej magazyn, energii to specjalne urządzenie, które umożliwia przechowywanie wyprodukowanych nadwyżek energii. Urządzenie ładuje się w momencie największego uzysku energii z paneli. Montaż banku o pojemności 5 kWh zwiększa autokonsumpcję aż do 55% (w przypadku instalacji o mocy 5 kW).  

Nadwyżki energii przechowywane w magazynie można wykorzystać w momencie zmniejszonej produkcji prądu bądź zwiększonego zapotrzebowania. Inwestując w bank energii, prosument uniezależnia się od rynkowych cen prądu. Co więcej, wzrost autokonsumpcji w gospodarstwach domowych jest korzystny dla całego sektora energetycznego. Magazynowanie energii ma bowiem ogromne znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego w Polsce!

 

Powrót na bloga